Niby żywność organiczna stała się teraz bardzo modna i popularna, z czego wynika jej rozpowszechnienie się na półkach typowych supermarketów i dyskontów, ale jednak dalej mało kto wie, w których miejscach rzeczywiście warto ją kupować. Oczywiście gdyby zapytać o to pierwszego człowieka napotkanego na ulicy, na pewno stwierdziłby on, że najlepsze eko produkty można dostać wyłącznie bezpośrednio od samych ich twórców – gospodarczy i przedsiębiorców posiadających swoje własne uprawy. Najczęściej jednak oni sami sprzedają swoje produkty i zwykle robią to na targach, giełdach oraz lokalnych straganach. Nie każdy, zwłaszcza w dzisiejszym świecie, ma natomiast czas i ochotę na to, by po swoje zwykłe zakupy udawać się do marketów, następnie zmieniając kierunek jazdy i zajeżdżając jeszcze na pobliski stragan, by tylko kupić garść jabłek do szarlotki czy kilka ziemniaków do planowanego obiadu. Teoretycznie więc organiczny sklepik wychodzi na przeciw potrzebom zapracowanych i niemających zbyt wiele czasu klientów. Oferuje im niemalże taką samą żywność, jaką można znaleźć na targach i straganach, tyle że sam nieraz jest zlokalizowany w samym centrum miasta, dlatego nie trzeba specjalnie nigdzie dalej jeździć, aby zaopatrzyć się w nim w naturalne ekologiczne produkty. Problem polega jednak na tym, że takie sklepy są zazwyczaj dość drogie. Nie tworzą ogromnych sieci dyskontów, zakładane są przez niezależnych przedsiębiorców, dlatego muszą stosować tak wysokie marże, by na siebie zarobić i zapewnić jeszcze jakieś korzyści finansowe swojemu właścicielowi. Skoro więc organiczny sklep dla wielu osób też nie będzie dobrym miejscem na bio zakupy, to jakie jeszcze inne miejsca zostają do wyboru? Oczywiście odpowiedź jest prosta – zwykłe dyskonty i markety! Nawet w tych największych od dłuższego czasu sprzedaje się ekologiczną żywność. Czy jednak jej jakość może być chociaż w minimalnym stopniu bliska temu, co sprzedaje każdy organiczny sklepik i co pojawia się na lokalnych targach i straganach?
Oczywiście są różne zdania na temat jakości i wartości ekologicznej żywności sprzedawanej w dyskontach i marketach. Należy jednak podkreślić to, że klient sam decyduje o tym, na jaki produkt chce wydać pieniądze. Przepisy zaznaczone w ustawach jasno mówią o tym, że potencjalny konsument ma prawo do uzyskania informacji na temat każdego występującego w sklepie produktu. Jeżeli więc nawet do bio jabłek nie została przyczepiona żadna etykieta mówiąca o miejscu ich uprawy i ich potencjalnym składzie, wystarczy zapytać o to wszystko samego pracownika marketu. Po prostu musi on przekazać klientowi jasne informacje na temat każdego bio wyrobu. A to wtedy dopiero okazuje się, czy rzeczywiście jest on eko, czy po prostu jego producent pozwolił sobie na nieuzasadnione użycie tego symbolu. Dziś jednak największe supermarkety nie pozwalają sobie na tego rodzaju wpadki i gdy wprowadzają do swojego asortymentu produkty ekologiczne, same sprawdzają jakość ich uprawy, oferując swoim klientom wartościowe towary.
