Czy ktoś jeszcze pamięta salony gier z końca lat dziewięćdziesiątych, gdzie bawiły się dziesiątki młodych ludzi, którym udało się wyprosić od rodziców kilka złotych. To nie było tak jak dzisiaj, że każdy ma smartfon albo komputer czy konsole. Dzisiaj dzieci i młodzież nie doceniają tego co mają, ponieważ nie jest to dla nich nic nadzwyczajnego. Jest to standard, którego brak uważany jest za coś nienormalnego. Ale w latach dziewięćdziesiątych mało kto w ogóle mógł marzyć o konsoli do gier. Było to coś nadzwyczajnego, a spełnieniem marzeń o grach były właśnie pamiętne salony gier z automatami, które zastępowały dzisiejsze konsole. I nie ważne, że każda gra kosztowała kilka złotych jeśli chciało się naprawdę trochę dłużej pograć. Wtedy dla dzieciaków z miasta była to nagroda od rodziców za dobre sprawowanie. Dzisiaj niestety, ale takie salony z grami wyniszczały, chociaż z wielką radością można zauważyć, że raz po raz ktoś próbuje wskrzesić ideę takich salonów gier. Ale nie tych z automatami o charakterze hazardowym bo to nie jest nic dobrego. Tylko właśnie tych, w których automaty działają jak takie konsole, przy czym na każdym chodzi tylko jedna gra.
Salony gier wymarły śmiercią naturalną
[Głosów:0 Średnia:0/5]