Walka z nieuczciwymi praktykami handlowców przypomina walkę z wiatrakami. Jednym z poważniejszych problemów jest brak rejestracji transakcji sprzedaży, a co za tym idzie, brak odpowiedniego rozliczania podatków wynikającego z prowadzenia działalności handlowo-usługowej. Ministerstwo Finansów postanowiło jednak rozwiązać ten problem i do dość nietypowej akcji zaangażowało… obywateli.
To w rękach (i oczach) obywateli drzemie prawdziwa siła narodu. Nawet największa liczba kontrolerów nie jest w stanie zdziałać tyle, co odpowiednio poinformowany i poinstruowany obywatel. I tak oto powstała akcja „nie daj się oszukać – sprawdź paragon”, która nie tylko zachęca do zabierania paragonów ze sklepów i punktów usługowych, ale i do kontrolowania ich.
Cóż takiego miałby sprawdzać na paragonie przeciętny obywatel? Nie, nie zgodność cen z tymi deklarowanymi na półce (chociaż z punktu interesu kupującego, jest to wskazane), ale informację o tym, czy paragon jest fiskalny czy też niefiskalny. Okazuje się, że wielu sprzedawców wydaje swoim klientom paragony niefiskalne, które drukowane są przed fiskalizacją kasy i nie powinny być traktowane jako dowód zakupu. To właśnie w ten prosty sposób, Ministerstwo Finansów chce zwiększyć swoją kontrolę nad właścicielami sklepów i punktów usługowych, wychodząc z prostego założenia, że to właśnie klient danego miejsca będzie dla państwa najlepszym źródłem informacji o nieuczciwych praktykach handlowych.
Akcja Ministerstwa ruszyła w lipcu br. trudno wobec tego o raporty o jej skuteczności.